czwartek, 4 kwietnia 2013

Szlakiem Targów Portugalskich: Loulé

Loulé pojawiło się  na naszym blogu z okazji karnawału. W jedną z ostatnich sobót znów miałyśmy okazję odwiedzić to pobliskie miasto. Tym razem skusił nas tamtejszy targ. Zachęcone opiniami autorów przewodników, sobotni poranek postanowiłyśmy spędzić podziwiając asortyment targowych stoisk.
Gdy dojeżdżałyśmy do miejsca, w którym odbywa się targ, zauważyłyśmy poruszenie. Ulice były zatłoczone, a znalezienie miejsca parkingowego było trudnym zadaniem, można powiedzieć więcej, wręcz graniczyło z cudem. W końcu po poszukiwaniach, udało nam się zaparkować samochód i mogłyśmy radośnie ruszyć w stronę hali targowej. Architektura tej budowli nawiązuje do motywów arabskich. Uwagę zwracają czerwone kopułki znajdujące się w rogach budynku. Wewnątrz hali panował jeszcze większy tłok niż w jej pobliżu. Zaciekawił nas fakt, że wśród odwiedzających to miejsce było bardzo wielu turystów. Rozpoczęłyśmy spacer po zatłoczonym targu. Na stoiskach można było odnaleźć rozmaite produkty spożywcze: świeże pieczywo, sery, mięso, owoce i warzywa. Naszą uwagę zwróciły stragany oferujące miód i różnego rodzaju przetwory z owoców i warzyw. Wśród znanych, typowych smaków wyróżniały się takie, które zazwyczaj nie kojarzą się ze słodkimi przetworami. Na pewno niebawem spróbujemy, jak smakuje dżem pomidorowy. Tym razem jednak, z racji, że obie jesteśmy fankami pikantnych smaków, nie mogłyśmy nie spróbować dżemu z ostrych papryczek piri-piri. Przemiła ekspedientka, widząc nasze zaciekawienie, zachęciła nas do jego skosztowania. Początkowo słodki smak ustępuje dominującej nucie pikantnych papryczek. To zaskakujące, niespotykane wcześniej doznanie sprawiło, że targ opuściłyśmy bogatsze o słoik tego nietypowego dżemu. Targ w Loulé , różni się od innych odwiedzonych przez nas do tej pory  tym, że oprócz produktów spożywczych, można nabyć tam między innymi wyroby z koronki, obrusy i inne typowe pamiątki. Oprócz tego, mimo, że miasto nie znajduje się bezpośrednio na wybrzeżu, prawie połowę hali zajmują ulubione przez nas stoiska oferujące ryby i owoce morza. Jak zwykle z zaciekawieniem obserwowałyśmy mniej lub bardziej urodziwe morskie stwory, słuchając komentarzy angielskich turystów. Ekspedientki sprawnie patroszyły ryby, a klienci wybierali, które z nich zagoszczą na ich rodzinnych stołach. Po obejrzeniu wszystkich stoisk wewnątrz hali, spacerowałyśmy w jej pobliżu i oglądałyśmy, świadczące o nadejściu wiosny stragany, oferujące sadzonki roślin. Podczas, gdy my zapoznawałyśmy się z ofertą stoisk, delektując się atmosferą sobotniego, targowego poranka, ze środka hali zaczęła wydobywać się radosna muzyka. Oczywiście zainteresowane tym poruszeniem wróciłyśmy do środka. Jak się okazało to studentki miejscowej uczelni w tradycyjnych strojach śpiewały piosenki przy gitarowym akompaniamencie. Wzbudzały tym samym zainteresowanie i uśmiechy turystów, którzy cieszyli się z takiego nietypowego spotkania z lokalną kulturą. Po wizycie na targu postanowiłyśmy wstąpić na lunch do restauracji sushi, którą podczas karnawałowej wizyty w Loulé pokazali nam przyjaciele. Pyszna przekąska i można ruszać w drogę. Zdecydowałyśmy, że wykorzystamy to sobotnie popołudnie na przejażdżkę w nieznane nam dotąd rejony i po prostu ruszyłyśmy przed siebie. Błękit nieba i piękne widoki Serra do Caldeirão- niezbyt wysokiego pasma górskiego, o krajobrazach całkiem innych niż te, które widujemy na co dzień w Algarve. Jechałyśmy, wąską kręta dróżką i tak dotarłyśmy to niewielkiej miejscowości Barranco do Velho. Tam zauroczyła nas sylwetka położonego na wzgórzu kościółka. Zdecydowałyśmy zatrzymać samochód i dotrzeć to budynku kościoła. Niestety był on zamknięty. Roztaczające się z placyku przed kościołem widoki na okolicę były jednak warte tego, krótkiego spaceru. Najbardziej zauroczyły nas kwitnące żonkile będące zwiastunem prawdziwej wiosny. Mamy nadzieję, że wiosna niebawem zagości również w Polsce!
Loulé was present in our blog because of Carnival. One of last Saturdays we had a chance to visit this city again. This time a reason to do this was a market. Encouraged by the authors of tourist guides, we decided to spend Saturday morning, admiring the variety of food offered by salesmen. Streets of Loulé were full of cars . Finally, we found a place to park a car. The surroundings of market hall were very crowded. The Market Hall in Loulé is very easy to find. The architecture of the Market Hall refers to Arabic architecture. Four red domes caught our eye.  We started out walk inside the Market Hall. It was full of tourists. In the stalls we could find a lot of products: bread, cheese, meat, fruit and vegetables. Stalls offering honey paid our attention. We found there completely unusual flavors for example tomato jam. We are sure one day we will taste it, but this time we decided to try piri-piri jam, because we are huge fans of spicy food. We decided to buy a jar of this jam. We can describe its taste as very interesting, at the beginning it is sweet, after that very spicy. In Loulé market you can buy not only food, but also lace products and a lot of different souvenirs. What is more, despite Loulé is not at the coast, nearly half of the Market Hall are stands, where you can buy fish and seafood. This is usually our favourite part of every market . We like watching more or less strange sea creatures and listen to tourists commenting their “beauty”.  After we saw all stands inside, we left the Hall to see stalls outside. You could buy there seedlings of plants. When we were outside the Market Hall, we heard music. We decided to go inside and check who is playing it. There was a group of students wearing their traditional clothes, singing and dancing. Tourists, who were in the Market Hall, were interested in this unexpected performance. They were very happy, that they could meet local culture in this unusual place. 
After a visit in a Market Hall we decided to have lunch in a sushi restaurant, which our friends showed us during the Carnival. A delicious lunch and we went for a ride to admire beautiful views of Serra do Caldeirão. The landscapes we saw were completely different, than what we usually see in Algarve. We got to Barranco do Velho. We decided to stop, to see the building of a church. It was closed, but views we could see from a square in front of the church were amazing. We admired beautiful flowers, which showed us, that real spring has already come.










































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz