piątek, 14 czerwca 2013

Szlakiem Targów Portugalskich: Funchal, Madera.

Pierwszym miejscem , które odwiedziłyśmy zaraz po przylocie do Funchal był targ. W zasadzie trafiłyśmy tam przypadkowo. Gwarne miejsce zainteresowało nas, gdy przechodziłyśmy obok. Widziałyśmy już wiele portugalskich targów, więc nie sądziłyśmy, że ta wizyta zrobi na nas tak ogromne wrażenie. 
Zwiedzanie zaczęłyśmy od targu rybnego. Ogromne tuńczyki, espady i sprzedawcy, którzy wprawnymi ruchami zamieniali wielkie ryby w porcje gotowe, aby zabrać je do domu i przyrządzić z nich pyszny obiad. . Później okazało się, że to dopiero początek targowych atrakcji. Prawdziwą ucztą dla zmysłów była wizyta na wyższym poziomie targu, gdzie sprzedawcy oferowali rozmaite, niekiedy całkiem egzotyczne owoce. Zachęcali również do próbowania ich. Nieśmiało zaczęłyśmy kosztować miejscowych specjałów. Słodycz dojrzałego mango sprawiła, że poczułyśmy się jak w niebie. Próbowałyśmy również wielu rodzajów markui. Nie sądziłyśmy, że istnieją miejsca, gdzie można zjeść markuję pomidorową, ananasową czy bananową. Poszczególne smaki faktycznie wyglądają i smakują jak połączenie marakui i innych występujących w nazwie owoców. Na Maderze warto spróbować również miejscowych bananów, które choć są mniejsze od tych znanych nam , są bardzo słodkie. Kolejnym owocem, który zwrócił naszą uwagę był o jabłko cukrowe. Smak tego owocu przypomina połączenie jabłka i melona. Miałyśmy okazję również spróbować małych wisienek, których polska nazwa nie jest szczególnie zachęcająca. Owoce goździkowca jednokwiatowego nie zrobiły na nas wielkiego wrażenia. Nasze serca natomiast całkowicie podbił banano-ananas Owoc przypominający wyglądem szyszkę lub kolbę kukurydzy jest w smaku słodki i cierpki zarazem. Najciekawszą cechą banano-ananasa jest to, że sam komunikuje czy jest gotowy, aby zostać zjedzonym! Gdy owoc jest dojrzały zewnętrzna część odpada niczym puzzle! Podczas wizyty na targu mogłyśmy również zobaczyć jak wygląda i smakuje trzcina cukrowa.
Oprócz słodkich atrakcji owocowej części targu, nasze zmysły oczarowała część kwiatowa. Piękne egzotyczne kwiaty oferowały na swoich straganach kwiaciarki w tradycyjnych strojach.

Jedynym minusem targu w Funchal jest to, że sprzedawane tam owoce, choć zachęcają rozmaitością kolorów  i smaków to niestety zniechęcają wygórowanymi cenami. Oczywiście nie powstrzymało nas to przed dokonaniem niewielkich zakupów. A owocowa uczta jest jednym z najsłodszych wspomnień z Madery! 
The first place we visited after arrival to Funchal was a market. We can say we found a place by accident. A noisy, lively place interested us, when we were passing by. We saw a lot of Portuguese markets  and we didn’t think that this visit can make that huge impression on us. We started “sightseeing” with visiting fish market.  We couldn’t take our eyes out of huge tunas and salesmen cutting them deftly. We could also see traditional fish espada. We didn’t know that it was just a beginning. The real feast for our senses was a visit in the part of the market where we could buy fruit. Most of them we saw for the first time. Exotic, colourful fruit and nice sellers encouraging to try, caused that we couldn't stay indifferent. We wanted to taste everything! Sweetness of mango made us feel in seventh heaven. A market in Funchal is also a place where you can taste several kinds of  passionfruit: tomato, pinapple, banana and many others. In Madeira you should also try local bananas. They are smaller than normal ones but also sweeter. We really liked also sugar apple which  is like apple and melon in one fruit. We had also a chance to taste Surinam cherries. They are little and red but their taste didn’t impressed us much The real hit of Madeira and out favourite fruit is banana-pinapple- a strange combination of those two fruit. It looks a little bit like a pinecone or a corn cob. A taste of banana pinapple is hard to describe. It is sweet and sour the same time..  But the most interesting fact about that fruit is that it shows when it is ready to be eaten! The external part is falling off like puzzles. We had also an occasion to find out how look like and taste sugar cane.
After the sweet fruit part of the market we visited also flower part. We are women so we really liked the view of colourful, exotic flowers. The saleswomen offering them were wearing traditional outfits. 

The only thing which we didn’t like about our visit in the market was that despite of the variety of colours and tastes fruit were very expensive. Of course it didn’t discourage us to buy some exotic fruit. A fruit feast in our apartment is one of the sweetest memories of Madeira!




































\\


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz